Metallica – 72 Seasons
Metallica to amerykański zespół heavy metalowy, który powstał w 1981 roku w Los Angeles. Pierwotnie skład zespołu tworzyli gitarzyści James Hetfield i Dave Mustaine, basista Ron McGovney oraz perkusista Lars Ulrich. Wkrótce po powstaniu zespołu, Mustaine został wyrzucony i zastąpiony przez Kirka Hammetta. W 1983 roku Metallica wydała swój pierwszy album Kill 'Em All, który okazał się dużym sukcesem. W kolejnych latach zespół wydał wiele innych płyt, takich jak Ride the Lightning, Master of Puppets i …And Justice for All. W 1991 roku Metallica wydała swój największy hit, album zatytułowany Metallica, który zawierał takie utwory jak Enter Sandman i The Unforgiven. Zespół wielokrotnie zmieniał skład, ale Hetfield i Ulrich pozostają w nim do dziś. Metallica pozostaje jednym z najważniejszych i najbardziej wpływowych zespołów heavy metalowych w historii.
Dlaczego piszę o historii Metaliki? Bo ma ona pośredni związek z ich najnowszym albumem, o którym znajdziecie kilka słów poniżej.
Metallica 72 Seasons – Recenzja
72 Seasons to album, który stanowi płynne rozszerzenie brzmienia ustanowionego na Hardwired… z tą różnicą, że nie jest tak rażąco podobny do poprzednich klasyków Metalliki. Zespół zachował elementy, które stanowiły hołd dla ich wcześniejszych utworów, lecz dodali więcej z tego, co kochali w swojej młodości. Metallica nie wychowywała się na thrash metalu, który sami stworzyli i zrewolucjonizowali, ale na muzyce takiej jak NWOBHM, klasycznym rocku i punku z lat 70. i 80. To właśnie te wpływy, wraz z najważniejszymi utworami And Justice For All, Black Album i Load, dominują na 72 Seasons, wywołując u słuchaczy nostalgiczne uczucia. Jednocześnie, album zawiera nowe wpływy, które czynią go oryginalnym i świeżym w porównaniu do kilku ostatnich wydawnictw. Mimo że nostalgia odgrywa dużą rolę w przyjemności, jaką czerpią słuchacze z 72 Seasons, to są też nowe elementy, które przyczyniają się do jego unikalności.
Najlepszym sposobem opisania wpływu na album 72 Seasons jest połączenie alternatywnego metalu z lat 90., pustynnego rocka, takiego jak Kyuss, a może nawet trochę psychodelicznego doomu z wczesnych lat 90. z zespołu Trouble. Ta mieszanka dźwięków prowadzi do najbardziej udanej piosenki Metalliki od wielu lat – Crown of Barbed Wire. Ta piosenka ma solidny groove w refrenie, nastrojowy i fascynujący główny riff, kilka progresywnych sekcji basowych oraz najlepsze gitarowe solo na całym albumie. Crown of Barbed Wire to ociężała bestia piosenki, która brzmi całkowicie nowo i oryginalnie. Jednak, najbardziej wciągającą częścią całego albumu 72 Seasons jest mała sekcja od Lux Aeturna do Chasing Light. Jest też jedenastominutowa Inamorata, która brzmi jak To Live is to Die napisane na jednym z albumów Load. Niestety, największym problemem albumu jest to, że jest to obecnie najdłuższa piosenka w dyskografii Metalliki, co sprawia, że nieco na tym cierpi. Mimo to, dzięki klimatowi Load, ciężko się oprzeć Sabbath-meets-Trouble. Oczywiście, aby być szczerym, album 72 Seasons ma problemy, które Metallika miała od czasów St. Anger.
Największym problemem albumu jest jego długość i powtarzalność. Z wyjątkiem sekcji od Lux Aeturna do Chasing Light, większość utworów mogłaby zostać przycięta, ponieważ trwają od czterech do pięciu minut i mogą stać się przestarzałe w krótkim czasie. Długość utworów jest dodatkowo podkreślona przez klimat albumu, który skupia się na improwizacji i jam sessions. Występ Larsa jest skomponowany z prostych przejść i zastępczych bitów, a gitarowe solówki Kirka mają charakter improwizowany. Brakuje na albumie zapadających w pamięć gitarowych solówek, a te, które są, wydają się luźne i niedopracowane. Wiele piosenek kończy się rozmową członków zespołu, co wzmaga wrażenie jam session. Chociaż żadna z piosenek nie jest zrujnowana, żadna też nie jest podkreślana. Oprócz problemów z długością i improwizacją, większość innych problemów wynika z osobistych preferencji słuchaczy.
Nie ma sensu ukrywać, że przeciętne, współczesne wydawnictwo Metalliki nie wzbudziłoby takiego samego wrażenia, gdyby nie nostalgia i dziedzictwo zespołu. Jednak kogo to obchodzi? Miliony fanów na całym świecie wciąż czekają na nowe albumy Metalliki, ponieważ ich muzyka wciąż potrafi wzbudzić specyficzne emocje. 72 Seasons dostarcza właśnie takiego uczucia. Jest kultowy głos Jamesa Hetfielda i jego charakterystyczna gra rytmiczna, jest uproszczony styl perkusji Larsa, którego nauczył się sam, a także dobrze znana wah-wah solówka Kirka i słyszalny bas Roberta. Jednak to nie wszystko. Metallica nigdy nie tkwiła w stagnacji, i tak jest i teraz. Dzięki nowym wpływom, połączonym z hołdem dla własnej przeszłości, 72 Seasons to kolejne solidne wydawnictwo w dyskografii zespołu. Album wydaje się bardziej spójny i oryginalny niż cokolwiek, co Metallika wydała od czasów Load.
Lista utworów:
- 72 Seasons
- Shadows Follow
- Screaming Suicide
- Sleepwalk My Life Away
- You Must Burn!
- Lux æterna
- Crown of Barbed
- Chasing Light
- If Darkness Had a Son
- Too Far Gone?
- Room of Mirrors
- Inamorata